Czy polygel faktycznie jest tak prostym sposobem na przedłużenie paznokci?
By Alicja - czerwca 05, 2019
Kobietom nigdy nie dogodzisz. Jak mają kręcone włosy to sięgają po prostownicę, gdy mają proste to marzą o kręconych. Wyrywają własne brwi, żeby dorysować inne, a własne paznokcie skracają, żeby przykleić sztuczne. Ja do zwolenniczek przedłużanych paznokci nigdy nie należałam. Ponad wszystko preferuję zapuścić własne, utwardzić je, podratować, byle tylko nie przedłużać. Jakoś nie umiem dać się oszukać i podświadomie zawsze czuję, że to nie ten mój paznokieć, że coś tu jest nie tak. Nie zawsze jednak jest taka możliwość by czekać, a złamany paznokieć na dzień przed ważną uroczystością, weselem czy inną okazją może wyprowadzić z równowagi.
Naoglądałam się różnych filmików z tutorialami i to wszystko wydawało się takie banalne! Nakładasz acrylgel na formę, przyklejasz do paznokcia i do lampy - no czy to nie brzmi genialnie? Dorwałam się więc szybko do komputera i zamówiłam. Na Aliexpress znajdziecie wiele marek oferujących takie połączenie żelu i akrylu, ceny wręcz same wpychają Ci ten produkt do koszyka, jednak mimo wewnętrznej cebuli, potrzebowałam czegoś na już, nie na za miesiąc, czy dwa. Kupiłam więc "testową" wersję z Neonail. Gdy tylko odebrałam paczkę to nie mogłam się oderwać od spróbowania tego systemu z formami do paznokci - przecież to takie proste... No jednak nie do końca!
Zacznijmy może od tego czym właściwie jest Polygel (Acrylgel) - to połączenie żelu i akrylu w jednym. Po wyciśnięciu odrobiny z tubki możemy zauważyć kuleczkę niczym te, które otrzymujemy gdy maczamy pędzelek z liquidem w akrylu - nie wysycha jednak tak szybko, a właściwie - jest płynny do czasu włożenia go do lampy, ma też bardziej żelową konsystencję, a zamiast liquidu możemy używać cleanera, co jest jednym z większych plusów - nie śmierdzi aż tak.
Trudne początki
Na samym początku pierwszym mankamentem jaki zauważyłam był problem z dobraniem formy - na zdjęciu niżej możecie zauważyć, że nawet ten najlepiej dopasowany nie pokrywa całej płytki - jest nad wyraz wygięty. Możliwe, że jest to moja wina, bo nie zamawiałam bezpośrednio ze sklepu Neonail, a z internetowej hurtowni kosmetycznej. Nie mniej jednak mimo zbudowania paznokcia w 5 minut - odpadł już podczas opiłowywania. Spróbowałam drugi raz i trzeci... za każdym razem efekt ten sam, a to wszystko przez te ubytki na bokach paznokcia!
Nieśmiałe podejście drugie
Pazurki trochę podrosły, ja w tym czasie, ze względu na nawał obowiązków, odstawiłam trochę zabawy z paznokciami i dałam sobie czas. Drugi raz jednak nie sięgałam już po formy, postanowiłam spróbować na szablonie i ... udało się! Jedna niewielka kuleczka pozwoliła mi delikatnie przedłużyć paznokieć oraz nadbudować trochę krzywą C. Po opiłowaniu i pomalowaniu paznokieć w żaden sposób nie odstawał od reszty, ani kształtem, ani długością. Pisząc z perspektywy czasu mogę powiedzieć Wam, że pazurki ze zdjęć wczoraj zdejmowałam, a ten jeden przedłużony zwyczajnie uzupełniłam, zmieniłam kształt, nałożyłam kolor i noszę dalej - w sumie już trzeci tydzień :)
Skoro już znalazłam sposób do wykorzystania Polygelu, to czemu nie pójść na całość i przedłużyć wszystkich paznokci? Trafiła mi się okazja i wyzwanie w jednym, bo moją ofiarą była właśnie Asia!
Asia oddała swoje pazurki w moje ręce i tym razem zamiast jednego - przedłużałyśmy wszystkie. Polygelem było o wiele szybciej - jedne paznokcie budowały nam się idealnie, inne wymagały troszkę większych prac pędzelkiem, co było możliwe ze względu na to, że mieszanka nie zastyga i do momentu włożenia paznokci do lampy pozwala nam na pracę. Zależało nam, żeby paznokcie przetrwały przynajmniej weekend więc użyłyśmy primera, a na wszystko położyłyśmy klasyczną, czerwoną hybrydę. Nie mam szczególnego doświadczenia pod kątem przedłużania paznokci, rzadko kiedy zabieram się do przedłużania i zajmuje mi to sporo czasu, nam przedłużenie, ploteczki, nałożenie koloru i całość zajęła niecałe 4 godziny, o jakąś godzinę krócej niż bawiłabym się z żelem. Jedyna uwaga, jaką mam, to taka, że dla totalnego laika kolor przezroczysty może stanowić utrudnienie. Żałuję, że nie wybrałam jakiegoś delikatnego odcienia, chociażby mlecznego, żeby lepiej widzieć to co nakładam.
Czy polecam, czy będę używać dalej?
Całą przygodę z Polygelem mogłabym opisać jako jedno wielkie rozczarowanie gdybym opierała się tylko na systemie dual i używała form. Konsystencja i ogólny zamysł podoba mi się jednak na tyle, że musiałam znaleźć jakąś alternatywną drogę do używania tego i przy przedłużaniu na szablonie faktycznie możemy zbudować ładny i trwały paznokieć. Co do form - to trochę tak jak z rozmiarem uniwersalnym, jak coś jest do wszystkiego to jest do... no właśnie... Nie mam zbyt wybrednych paznokci i w moim przypadku to jest to idealne rozwiązanie ratunkowe, daje twardość akrylu i możliwość dłuższej zabawy żelu. Jeśli jednak nastawiacie się na super szybki sposób, a tak jak ja macie niewielkie doświadczenie w przedłużaniu - troszkę się rozczarujecie.
__________________________________________
A może sami mieliście już jakieś doświadczenia z Polygelem?
Sprawdził się Wam?
Piszcie w komentarzach!
Buziaczki, Ala ♥