Nad Polskim
morzem bywałam wielokrotnie i ciągle czuję niedosyt. Jest wiele miejsc, które
warto zobaczyć i gdzie można dobrze odpocząć. W tym roku udało mi się wyrwać
tam tylko na 5 dni, jednak mimo wszystko starałam się wykorzystywać czas
możliwie najlepiej. W tym roku wybór padł na Gdańsk i okolice ze względu na to,
że nie byłam tu wieki i niewiele pamiętałam. Ani trochę nie żałuję tego
wyboru a szczególnie polecam go osobom chcącym wyjechać z dziećmi - z
Warszawy jest to około 4h drogi przy dobrych wiatrach. A nawet w przypadku złej pogody
dzieci nie będą się tu nudzić ;)
Zacznijmy więc od
samego początku!
Jak znaleźć idealne zakwaterowanie?
Tak jak
wcześniej na Instagramie wspominałam (kto jeszcze nie zajrzał ten niech
koniecznie wpada tutaj!), warto jest interesować się tą kwestią ze sporym
wyprzedzeniem. Jeżeli boimy się brać "kota w worku" warto jest
zajrzeć na portale gromadzące takie oferty jak Booking.com czy Airbnb.pl. Możemy
mieć wtedy wgląd w opinie osób, które już miały okazję tam być. W gratisie
otrzymujemy również mały przewodnik po Gdańsku a nawet kilka innych zniżek. W
momencie zamawiania pokoju w hotelu/mieszkania zwykle nie musimy posiadać pieniędzy na
koncie w danym momencie - kwota pobierania jest kilka dni przed wyjazdem z
naszej karty (lub też można zapłacić gotówką po przyjeździe). Świetny patent dla studentów, którym niekiedy ciężko jest
pamiętać o oszczędzaniu - wizja obciążenia konta zdecydowanie pomaga :D.
Co do wyboru
lokalizacji: polecam wybór mieszkania (w bookingowch opcjach: apartamentu) a nie pokój w hotelu. Mamy większą swobodę, nie
musimy trzymać się godzin śniadania/obiadokolacji, a dzięki temu możemy
spróbować więcej lokalnej gastronomii. Ceny takich mieszkań zwykle są bardziej
przystępne.
Gdzie dobrze zjeść?
O dobrą rybkę
nad morzem czasem trudno, a czym byłby wyjazd nad morze bez dobrej rybki?
Przyznam
szczerze, że podczas wyboru miejsca kierowałam się dwoma wyznacznikami -
opiniami jakie o danym miejscu były w mapach Google oraz ilością ludzi na
miejscu. Taka kombinacja pozwala w jakimś stopniu uniknąć czegoś niezjadliwego
:D.
Z miejsc, które
spodobały mi się najbardziej i do których pewnie wrócę - na pierwszym miejscu
mogę postawić Bar Przystań w Sopocie. Kawałek oddalony od molo lokal
serwuje nam przepyszną rybkę z widokiem na Zatokę Gdańską, nie jest to jednak
najtańsza opcja obiadowa- zwykle za porcję trzeba zapłacić ok. 40zł. Zazwyczaj
w porze obiadowej są tam tłumy, a na posiłek trzeba czekać około 30-40 minut.
Mnogość opcji powala - zarówno smażone jak i pieczone. Gdyby ktoś miał
okazję być - gorąco polecam pieczonego halibuta - jest pycha!
Pozostając wciąż
w strefie bardziej restauracyjnej i cięższej dla portfela - polecam Tawernę
Dominikańską przy Żurawiu Gdańskim. Na kolana powaliła mnie zapiekana pierś
z kurczaka w sosie grzybowym i przyznam, że ciągle kombinuję nad odtworzeniem tego przepisu w domu.
Jest to miejsce, które mogliście oglądać w kuchennych rewolucjach i choć opinie
są różne, to za tym jednym daniem opowiadam się całym serduszkiem pomimo
totalnego "miszmaszu" stylów w lokalu.
Z opcji tanich
i budżetowych polecam Bar Mleczny Jaros gdzie można znaleźć przyzwoite
obiady domowe na każdą kieszeń. Do gustu nie przypadły mi zbytnio zupy, ale
dania obiadowe były naprawdę dobre. Miejsce to jest mocno oblegane w godzinach
obiadowych ( Czyżby stado wron się nie myliło? :) ), jednak można wziąć tam
również jedzenie na wynos i obiad zjeść już na plaży ;)
Nie byłabym
sobą gdybym nie trafiła na jakąś świetną kawiarnię. Z zewnątrz wygląda całkiem
niepozornie i tylko przypadek sprawił, że jednak się tam udałam. Mówię o Kafe Delfin w Gdańsku. Jest to miejsce położone w bliskim
sąsiedztwie parku Oliwskiego. Wnętrze stylizowane jest bardzo na "stare kino"- za lampy robią scenowe reflektory a dekoracją są
stare aparaty. Jednak nas bardziej skusił ogródek umieszczony za budynkiem - cisza, spokój i przepyszna kawa.
Co robić w wolnym czasie?
Trójmiasto jest pełne atrakcji zarówno tych dla
starszych jak i tych dla najmniejszych :). Nie jest to prawidłowy przewodnik, a
jedynie moja subiektywna opinia o miejscach, w których byłam. Oprócz tego jest
jeszcze sporo atrakcji i bez problemu można spędzić tam ponad tydzień.
GDAŃSK
→ Ulica Długa z Fontanną Neptuna
Gdańska
starówka jest prześliczna, ma super klimat! Większość budynków utrzymywana jest
w podobnym stylu (o dziwo nawet te, które dopiero są budowane!). Poza licznymi
sklepami z pamiątkami i restauracjami możemy tu trafić na takie zabytki jak
kościół św. Katarzyny oraz Ratusz Starego Miasta. Całość możemy zobaczyć z góry
dzięki kołu widokowemu
( drugie takie w okolicy znajduje się w Gdyni, co z
resztą możecie zaobserwować na zdjęciach widoków z Kamiennej Góry)
→ Westerplatte
Dla tych,
którzy poza wypoczynkiem, lubią podróż w czasie, polecam wizytę na
Westerplatte. Oprócz znanego każdemu pomnika, opuszczonych koszar możemy też
znaleźć placówkę "fort" z które rozciąga się widok na Zatokę Gdańską.
Dla tych silniejszych jest też możliwość przejażdżki drezyną, która znajduje
się dosłownie po drugiej stronie ulicy od głównego parkingu
→ Park Oliwski z Katedrą Oliwską.
Miejsce,
którego chyba nie udało mi się całkowicie wyczerpać. Świetne do powolnego
spaceru i wyciszenia. Katedra Oliwska przykuła moją uwagę, głównie słynne
organy. Katedra kilka razy dziennie organizuje koncerty na które warto się
udać. Z katedry możemy przejść bezpośrednio do parku, w którym ulokowane są
trzy ogrody - francuski, angielsko-chiński oraz botaniczny. Byłam mocno
nastawiona na odwiedzenie także palmiarni, jednak jak się okazało - jej
rozbiórka rozpoczęła się na chwilę przed moim wyjazdem. Bardzo blisko wejścia
głównego traficie również na grotę szeptów, która ku moim wyobrażeniom okazała
się malutkim zaułkiem z ławeczkami w środku.
→ Gdański Ogród Zoologiczny
W bliskiej okolicy
Katedry Oliwskiej możemy też odwiedzić ZOO. Miejsce świetne za równo dla tych
mniejszych jak i tych większych. W okresie wakacyjnym za bilet zapłacimy tam
30zł lub 25zł za bilet ulgowy. ZOO oferuje również bilety rodzinne. Szczerze
mówiąc: nie udało mi się tam dotrzeć mimo szczerych chęci. Kilka dni to zbyt
mało aby trafić w każde miejsce, a przecież nie po to jedziemy na wakacje aby
wszędzie gonić ;).
→Centrum Hewelianum
Krótko mówiąc i
porównując to centrum do warszawskiego Centrum Nauk Kopernik, jest to bardzo
budżetowa wersja. Strasznie się zawiodłam. Mimo fajnych atrakcji, wszystko
jest dosyć słabo zorganizowane. Zamiast kart magnetycznych do każdej z części
obiektu, dostajemy mały bilecik, który jak się okazuje- nie zawsze działa. Warto, więc w razie problemu zgłosić się do obsługi. Miejsce bardziej nastawione na małe dzieci, niż
na dorosłych.
SOPOT
→ Muzeum Figur Woskowych.
Miejsce do
którego planowałam się udać odkąd zarezerwowałam sobie nocleg. Oczekiwałam
większej ilości figurek, ale mimo to- bawiłam się super. Co prawda, nie wszystkie są dobrze odwzorowane i gdyby nie podpis, nigdy bym się nie zorientowała,
jednak jest sporo fajnych i zabawnych perełek. Mimo wszystko czas płynął tam
tak szybko, że czułam się jakby minęło 5 minut.
→ Molo w Sopocie.
Kto był w
Sopocie i nie trafił na molo, niech pierwszy rzuci kamień :D. Wejście tam jest
płatne, jednak ceny nie są, aż tak rażące (za bilet ulgowy zapłacimy jedynie
4zł.) W trakcie lata odbywa się tam kino letnie na które polecam się
udać. Z filmów które polecam, w sobotę (21 lipca) odbywa się tam
seans Dunkierki - świetny film. W repertuarze jest jeszcze mnóstwo filmów o
zupełnie różnych tematykach. Cały "rozkład jazdy" znajdziecie na stronie
www.trojmiasto.pl.
→ Latarnia Morska.
Tuż obok molo,
nad koronami drzew wyróżnia się latarnia morska, na którą możemy wejść, a za
zdobycie jej dostaniemy stosowny dyplom! Z wieży zobaczyć możemy całe
trójmiasto, molo w Sopocie oraz Zatokę Gdańską. Wejście po takich schodach
ewidentnie pomoże nam spalić wcześniej zjedzoną rybkę. Jak widać na zdjęciach - można tam fajnie spędzić czas również zimą ;)
→ Krzywy domek.
Domek to
pierwsze miejsce o jakim usłyszałam gdy jeszcze w podstawówce kierowaliśmy się do
Sopotu autobusem. Moje oczekiwania nie spotkały się jednak z rzeczywistością,
bo choć domek faktycznie jest krzywy, to w środku znajdują się głównie albo
sklepy, albo kawiarnie, albo biura... Jego lokalizacja przy ulicy bohaterów
Monte Cassino sprawia, że obok zawsze są tłumy a natłok kawiarni i restauracji
obok daje temu klimat mocno "wakacyjny".
GDYNIA
→ punkt widokowy "Kamienna Góra"
Przyznam się,
że miejsce to wyczaiłam na Instagramie i po kilku chwilach wiedziałam, że muszę
tam być. Widok jest nieziemski!!! Dla tych bardziej leniwych: jest opcja wjazdu
autem bądź też kolejką linową. Warto zobaczyć!
→ Klif Orłowski
Miejsce, o
którym ostatnio było bardzo głośno za sprawą jego osunięcia. Warto jest wpaść
tam chociaż na chwilę po drodze do Gdyni. Jest to jedno z bardziej malowniczych
miejsc na polskim wybrzeżu. W pobliżu znajduje się molo, a latem organizowana
jest tu Scena Letnia Teatru Miejskiego w Gdyni.
→ Dar Pomorza
Kto był na
gdyńskim molo, ten na pewno widział statek - muzeum który można zwiedzać. Obok
można też znaleźć statki wycieczkowe i za niewielką opłatą przepłynąć się po
porcie i trochę o jego historii posłuchać oraz zobaczyć gdyńską stocznie. Rejs
nie jest na tyle długi aby nudzić, trwa około 40 min i zlatuje bardzo szybko.
→ Akwarium Gdyńskie
Miejsce to
pamiętam jeszcze z dziecinnych lat. Mnogość ekspozycji z pewnością zachwyci nie
tylko dzieci. Za bilet tu zapłacimy 28zł lub 18 w przypadku ulgowego. Idealne
dopełnienie wizyty w ZOO.
Czy warto
poruszać się po trójmieście autem?
Największą kulą
u nogi w takim przypadku jest branie ze sobą auta. Trójmiasto oferuje szereg
środków komunikacji, a opłaty parkingowe i braki miejsca skutecznie
zniechęcają. Warto jest więcej spacerować ze względu na świeże powietrze i
poprawę kondycji. Szereg promocji sprawia, że bardziej jest opłacalna taksówka,
szczególnie teraz, gdy w trójmieście pojawiło się Taxify, na które kody
zniżkowe zdarza nam się wrzucać na naszego Instagrama ( Warto obserwować
;) ).
Z pewnością
jest jeszcze wiele miejsc wartych odwiedzenia, jednak nie robiąc z tego
tasiemca, wypisałam tylko te, o których wspomnieć było warto, które sama
odwiedziłam oraz te, które delikatnie mnie rozczarowały (co nie znaczy, że je
odradzam- najlepiej przekonać się na własnej skórze).
Jeżeli nasz mały "przewodnik" wam się spodobał napiszcie w komentarzu, czy chcielibyście więcej takich przewodników w przyszłości!