Herbata bez cukru jest jak kawa z cukrem- czyli tekst o… budowaniu relacji i odrobina prywaty.
Nawet trochę się wstydzę jak to piszę, ale jak już przebrniemy przez łóżko to czy coś jeszcze nas zawstydzi i będzie trudne do opowiedzenia? 😜
Nie lubię jak moje koleżanki przechwalają się (w ogóle nie lubię takiej babskiej wymiany informacji niczym w salonie fryzjerskim, ale nie o tym ten tekst) czego to one nie wiedzą o jakimś chłopaku- z którą był, ile był i o jakiej innej myślał jak był z tamtą a nie wiedzą takiej pierdoły jak to, czy woli kawę czy herbatę (nie mówiąc już o ulubionym piwie, sporcie, muzyce i wymarzonym samochodzie). Takie informacje nie są dobrym tematem do plotek czy do przechwałek wśród psiapsiółek, ale są istotne kiedy ów facet, kolega czy no jak zwał tak zwał zwyczajnie się przeziębi (edit: będzie walczył o życie).
Minęło wiele miesięcy od tej kawy, a ja pamiętam ją lepiej niż przeróżne, wysublimowane komplementy, bo Ktoś pamiętał o czymś niby tak niewielkim a dla mnie tak istotnym.
Drobnostki, które tworzy codzienność. Drobnostki, które mogą tworzyć początek relacji, fajnych relacji.
Nie było tu żadnego mądrzenia się i nie będzie, bo skoro to mój tekst to najbardziej autentyczna będę, jak opiszę Wam swoje przeżycia, swoje przemyślenia i swoje historie. Oto ona, moja pierwsza:
0 komentarze